Avocado!
Jak ja je uwielbiam. Pod warunkiem, że są dojrzałe i zielone, a nie brązowe i nadpsute.
Na Sycylii zaczął się zbiór tej wspaniałej rośliny wawrzynowatej zwanej u nas smaczliwką, a to dla nas dobra wiadomość. Kiedy trafiają do naszych sklepów właśnie z Sycylii, to zawsze są dobre, dojrzewają szybko i mają piękny kremowo zielony miąższ. Są tłuste i wyjątkowo delikatne...mniam.
Te z za oceanu niestety często są twarde i ich skóra pokrywa się brązowymi plamami, a przy pestce robią się czarne. Bywa, że na 10 kupionych wszystkie są zepsute. To często zniechęca nas do ponownego zakupu. Ale od grudnia do kwietnia docierają do nas te z Sycylii, oraz Izraela i warto w tym właśnie czasie zwielokrotnić ich spożycie.
Z avocado można zrobić wszystko: deser, przystawkę, zupę, sos, sałatkę, danie główne. Ja dzisiaj miałam ochotę na zielony deser z avocado w roli głównej i robiąc Zielone zatracenie nie zawiodłam się. Jest tak osobliwe w smaku, jak i w barwie, ma urzekającą konsystencję. Co ja będę wam tu opowiadać, jak lubicie avocado to sami sprawdźcie.
Jak ja je uwielbiam. Pod warunkiem, że są dojrzałe i zielone, a nie brązowe i nadpsute.
Na Sycylii zaczął się zbiór tej wspaniałej rośliny wawrzynowatej zwanej u nas smaczliwką, a to dla nas dobra wiadomość. Kiedy trafiają do naszych sklepów właśnie z Sycylii, to zawsze są dobre, dojrzewają szybko i mają piękny kremowo zielony miąższ. Są tłuste i wyjątkowo delikatne...mniam.
Te z za oceanu niestety często są twarde i ich skóra pokrywa się brązowymi plamami, a przy pestce robią się czarne. Bywa, że na 10 kupionych wszystkie są zepsute. To często zniechęca nas do ponownego zakupu. Ale od grudnia do kwietnia docierają do nas te z Sycylii, oraz Izraela i warto w tym właśnie czasie zwielokrotnić ich spożycie.
Z avocado można zrobić wszystko: deser, przystawkę, zupę, sos, sałatkę, danie główne. Ja dzisiaj miałam ochotę na zielony deser z avocado w roli głównej i robiąc Zielone zatracenie nie zawiodłam się. Jest tak osobliwe w smaku, jak i w barwie, ma urzekającą konsystencję. Co ja będę wam tu opowiadać, jak lubicie avocado to sami sprawdźcie.
Składniki na małą, okrągłą foremkę o średnicy 25 cm:
Spód:
30 g ziaren słonecznika łuskanego
50 g orzechów laskowych
ok 130 g suszonych daktyli
1 łyżeczka kakao
3 łyżki śmietany kokosowej
Wierzch:
50 g płatków migdałowych
50 g pestek dyni
4 avocado
3 łyżki syropu klonowego
pół czarnej, gorzkiej czekolady, minimum 85%
Sposób przygotowania:
Słonecznik i orzechy sparzyć, a następnie dobrze umyć i lekko osuszyć, wykładając na ręcznik papierowy lub sito. Następnie wrzucić je do blendera o dużej mocy i zmielić. Dodać obrane z pestek daktyle i ponownie dobrze zmielić. Zrobi się nam gęsta masa i połączymy ją z 3 łyżkami śmietany kokosowej i 1 łyżeczką kakao.Wykładamy ją na okrągłą formę ( może być do tarty) i umieszczamy na chwilę w lodówce, aż do przygotowania górnej warstwy deseru.
Mielimy w blenderze pestki dyni i wsypujemy do miseczki, mielimy płatki migdałowe i wsypujemy do miseczki. Obieramy avocado ze skórki, usuwamy pestkę i lekko miksujemy. Łączymy zmielone pestki dyni, puree migdałowe i rozdrobnione avocado, delikatnie mieszamy i dodajemy syrop
klonowy- lub inny. Tak przygotowaną zieloną masę nakładamy na daktylowy spód i posypujemy utartą wcześniej czekoladą. Całość jemy od razu lub wkładamy do lodówki. Może w niej pozostać nawet dwa dni, ale zaręczam wam, że to się nie stanie, zjecie ją natychmiast. Pychota!
Ale cudo! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWspaniały blog! I jakie oryginalne przepisy :)
OdpowiedzUsuńPięknie! pozdrawiam!
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie;)
Usuń...zatracić się można przełykając te pyszności...
OdpowiedzUsuń-dzięki gospodyni ...jak Ty się potrafisz w kuchni zatracić...;)
e.m.s.
dzięki :)
OdpowiedzUsuń