poniedziałek, 4 października 2010

Jesień to najlepszy czas na zrobienie smalcu. I nie dajcie sobie wmówić, że smalec to coś niedobrego dla nas. To czysty, dobry tłuszcz, pod warunkiem, że go nie przypalimy. Trzeba smażyć powoli, delikatnie, tak, aby skwarki się nie przypaliły. Gałązka majeranku powoduje, że jest smaczniejszy i oczywiście zdrowszy.
Warto dodać też do niego kawałki kiełbasy, jabłka i cebuli.
 Proponuję od razu zrobić większą ilość i wlać do czystych słoiczków. Przyda się w domu lub w podróży. Zamknięty w słoiku może być przechowywany nawet przez kilka miesięcy.



Przepis:

Składniki na 5-6 słoików (o poj. 200 ml)

1,2 kg mielonej słoniny
0,5 kg mielonego boczku wędzonego
kilka gałązek majeranku
1 łyżeczka soli
1/2 łyżeczki pieprzu
1 jabłko ze skórą ( przekrojone na kilka części)
2 kiełbasy wędzone ( możesz pominąć)
1 cebula
1 ząbek czosnku

Sposób przygotowania:
Rozgrzać garnek z grubym dnem. Włożyć do niego słoninę i boczek. Nastawić piec na 3 (w skali od 1 do 9) i smażyć przez około 1 i 1/2 godziny. Następnie dodać kiełbasę, cebulę, jabłko, czosnek, sól i pieprz i smażyć jeszcze około pół godziny. Rozlać do słoików i pozostawić do całkowitego ostygnięcia. Podawać z chlebem (w moim przypadku bezglutenowym, oczywiście pieczonym w domu).
Uwaga: Nie wkładam smalcu do lodówki! Zostawiam go w chłodnym miejscu, np w spiżarni na podłodze.