W Toskanii można kupić ( ale tylko w letnim sezonie) Fagiolini Serpenti, czyli długą, cienką, zieloną fasolkę , mierzącą nawet 50 cm. Jest ona delikatna i pachnąca, a co najważniejsze, jeśli jest cienka prawie jak spaghetti to nie ma łyka. Niestety moje próby wyhodowania jej w Polsce nie powiodły się i dlatego każdego lata kupuję ją właśnie we Włoszech.
Sposób, w jaki Włosi ją przygotowują był dla mnie zaskoczeniem głównie dlatego, że zamiast gotować w wodzie duszą ją w sosie z oliwy i pomidorów. Podczas duszenia fasolka też puszcza własny, osobliwy sok .To świetny pomysł i proponuję tak samo ugotować dostępną na naszych straganach fasolkę młodą, zieloną lub żółtą. Do dzieła:)Składniki:
- 4 łyżki oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia
- pół kilograma fasolki serpentynki lub młodej zielonej fasolki bez łyka
- 3-4 pomidory
- 1/2 pęczka zielonej pietruszki
- 1 duża lub 2 małe cebule
- 1 łyżeczka soli
Sposób przygotowania:
Fasolkę opłukać i obciąć jej końce. Posiekać drobno natkę pietruszki i cebulę, a pomidory pokroić na większe kawałki ( można wcześniej je sparzyć i obrać ze skórki). Do dużego garnka z grubym dnem wlać olej i dobrze go rozgrzać. Zeszklić cebulę i włożyć na nią całą zieloną fasolkę oraz pomidory. Gotować ok 10 minut na dużym ogniu mieszając często , po czym osolić i posypać połową skrojonej natki pietruszki. Zmniejszyć źródło ciepła i przykryć pokrywą. Gotować jeszcze ok 40 minut, od czasu do czasu mieszając .Potrawa jest gotowa, gdy fasolka zmięknie. Podając na talerz posypać druga połową pietruszkowej zieleniny.
Wydaje mi się, że tej fasolki się nie robi, tylko ona rośnie w glebie :)
OdpowiedzUsuń